niedziela, 2 listopada 2014

Wiadomość [EDIT 2]

Cześć, dziś postanowiłam napisać dla was krótką wiadomość. By rozdziały się pojawiały musze wiedzieć czy ktoś w ogóle czyta to opowiadanie tak więc, gdy przeczytasz bardzo cię proszę wstaw choć krótki komentarz. Może to być ocena posta, lub ceniczny komentarz który wywoła uśmiech na mojej twarzy. Ilość komentarzy również wpływa na długość rozdziału. Na przykład gdy pod rozdziałem pojawi się dwa komentarze to rozdział bęzie w miarę krótki. Gdy jednak będzie ich z 5, rozdział będzie taki średnio-długi. Ale gdy będzie ich większa liczba to rozdział będzie bardzo długi, więc wszystko od was zależy.
Kolejna rzez, nie toleruję spamów pod rozdziałami.
Anonimy mogą komentować, owszem lecz by to zrobić, proszę odwiedźcie zakładkę "Anonimy".
Każdy anonim który komentuje musi podpisać się pseudonimem/ksywką.
Dziękuję,
Pozdrawiam,
Laura ♥
EDIT: ZAKŁADKA ZOSTANIE DODANA JUTRO.
EDIT 2: Zakładka już dodana, weryfikacja obrazkowa również jest usunięta.
EDIT 3: Została edytowana zakładka z Bohaterami :)

wtorek, 28 października 2014

Rozdział 2 "Myślę, że wszystko będzie dobrze."

-Chloe!- wysoki wrzask wydawał się jak niekończące się echo w pomieszczeniu.
- O jezu.- Chloe westchnęła desperacko i nieprzytomnym wzrokiem popatrzyła się na siostrę. Wszystkie oczy były skierowane na ich stolik, setki par oczu przemierzały ich wzorkiem. Amanda popatrzyła asię na przyjaciółkę, a potem na wszystkich którzy ją oglądali.
-Cholera.- wymamrotała pod nosem.
                                            ~W tym samym czasie w domu Blake'a~
-Nie, Jess, nie zostawie ci cukierków.- śmiał się mówiąc to do swej młodszej siostry. Ta zaś zerknęła na niego z wyrzutem a do jej małych oczu zaczęły napływać łzy.
-No to nie zaproszę nie na moje szóste urodziny!- wykrzyknęła i powędrowała do kuchni. Blake przeraził sie na myśl o urodzinach jego siostry. Różowe balony, ciasto z różami, lukrem i jedno, wielkie różowe tornado przepełnione przerażającymi lalkami i dziećmi. Jego ciało przeszło zimny dreszcz. Wyszedł na drzwi i postanowił wstąpić do kawiarni by się troche wyluzować.
Gdy zobaczył co się tam dzieje, jedynie pomyślał że to nie jest najlepsza chwila by pójść się napić oraz 'wyluzować.'
                                                Zapowiadał się długi, męczący dzień.

                                                                  ~ Kawiarnia~
Amy postanowiła jak najszybciej się ulotnić, szturchnęła Chloe a następnie minęła wszystkich i wyszła za drzwi. Usiadła na ławce w pobliskim parku, próbując zapomnieć o tym co się wydarzyło. Była do tego przyzwyczajona. Problemy, porażki, upokorzenie; czyli cały świat Amandy. Westchnęła jak zdjęła z ramienia ciężką torbę, po czym spojrzała jak ktoś siada obok niej. Był to Blake.
- No cześć.- powiedział obojętnie.
-Hej.- rzekła krótko.
- Jak się czujesz? Zbladłaś troche na mój widok.- zaśmiał się i uśmiechnął. Brunetka odwzajemniła jego gest.
- No nie najlepiej.- odparła z nutką smutku.
-Mam nadzięję że impreza jutro poprawi ci humor.- powiedział szczerze.
- Nie wiem czy przyjdę.- odparła Amanda dużo ciszej, jednak owy chłopak tego nie usłyszał tylko skinął lekko głową.
-Chcesz o czymś pogadać?- spytał troskliwie.
-Nie, nic się nie stało.- wymusiłą promienny uśmiech.
-Ja się już będę zbierać.- powiedziała po czym zabrała torbę z ławki i zaczęła wolnym krokiem oddalać się.
-To do zobaczenia.- zdążył rzec chłopak, zanim dziewczyna zniknęła mu z widoku.
Amy wracała tą samą ścieżką do domu, mijając cudną zielenistą polanę na której rosły kolorowe kwiaty. Zapach popołudniowej trawy wisiał w powietrzu, a lekka bryza wiała na jej skórę. Zmęczona spacerem wróciła do domu. Mimo że było jeszcze wczesne popołudnie, Amanda już czuła że mogłaby odpłynąć do przepięknej krainy Morfeusza. Jednakże, nie zdołało jej się tego zrobić.
Wstała zrezygnowana gdy usłyszałą głos jej mamy na kolacje. Już miała iść gdy zatrzymała się przy jednym ze zdjęć z wakacji. Była to morska scena z wybrzeża.
".....czułąm w powietrzu sól z oceanu......Ku memu zaskoczenia ten zapach wzbudził we mnie nie tylko niepokój, lecz również tęsknotę, jakbym gdzieś w głębi duszy wciąż pamiętała dobre chwile spędzone na wybrzeżu, pomimo tego wszystkiego, co moja rodzina tam straciła..." Przypomniała jej się mała zatoczka, napełniona turkusową morską wodą gdzie bawiła się tam gdzie jeszcze miała siedem lat. Petnące dech chwile które spędziła tam z tymi, których kochała. Mogła wyczuć delikatne płatki delikatnego złocistego piasku które dotykały jej nogi. Niegdyś unosiły się z ruchem wiatru. Pamiętała chwile gdy tam była, jak słońce delikatnie muskało jej opaloną skórę, wszystkie uśmiechy które pojawiały się na twarzy. Wszystko to teraz wydawało by się zaklęte, w ramce z obrazem, którym trzymała na biurku. Łza poleciała jej z policzka jak odłożyła lekką ramkę która wydawała się bezsilnie opaść na posadzkę na którą ją chciała odłożyć.Wyrwał ją z myśli ponowny krzyk z dołu, należący od jej mamy.
-Amy! Gdzie jesteś? Zejdź na dół kochana, przygotowałam kolację.- powiedziała. Brunetka zeszła posłusznie i skonsumowała rodzinny posiłek. Następnie znów wybrała się góry i postanowiła zadzwonić do jej przyjaciółki by poprawiła jej humor. Zadzwoniła. A potem jeszcze i jeszcze raz. Nie odebrała. Westchnęła cicho do siebie i popatrzyła na ekran telefonu. Zadzwoń, Chloe, myślała do siebie. Niespodziewanie, telefon zadzwonił, lecz nie była to jej wyczekiwana osoba...

Cześć <3
Kolejny rozdział kochani :)
Bardzo was proszę, komentujcie, to mnie motywuje do kolejnego pisania.
Jak mogliście cię zauważyć, dziś rozdział krótszy z racji tego że pierwszy był niezmiernie długi.
Jeśli chodzi o " "" to jest cytat.
Rozdział taki sobie, postaram się sprawić by Rozdział trzy też był długi, i planuję właśnie w nim opisać imprezę, która odbędzie się u Blake'a. Jeśli kto kolwiek zobaczył posta/zakładkę z bohaterami to zauważył że jeszcze nie poznaliście wszystkich bohaterów. Planuję edytować zakładkę/posta by dodać również nowe postacie, które odkryjecie czytając to opowiadanie.
Dzięki wam miśki za przeczytanie, prosze was o komentarze, Pozdrawiam.
Carly <3


sobota, 25 października 2014

Rozdział 1 - "Bo gdy zapada zmrok....wszystko może się zdarzyć."

PROSZĘ PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM

Amanda szła wąskimi alejkami Los Angeles, błąkając sie po parkach i obserwując otaczającą naturę. Jej kasztanowe loki wiały na letnim wietrze podczas gdy rozgrzane słońce muskało jej skóre. Niby wszystko się miało stać inaczej. W tą noc wyobrażała sobie mgliste szare niebo, nie powtarzające błyski oraz wymarłe otoczenie, gdzie żadna dusza nie pozostała. Nie, to już była jej urozmaicona wyobraźnia. Dziś jest Halloween, jak to w Ameryce, Święto Duchów. Z wielką odrazą, Amanda to mówiła, - Halloween.- przemawiała beztrosko, - Nie obchodzę tego święta.- Wzruszyła wtedy ramionami i popatrzyła się poważnym wzrokiem na pytającego.
- Amy!- usłyszała krzyk, i natychmiast się odwróciła i uśmiechnęła do jej przyjaciółki. Ta zaś podeszła i wzdychała głęboko, tym samym patrząc się w stronę brunetki
. - To co?- wydukała Chloe ledwo łapiąc oddech.
- Wpadniesz na imprezę Blake'a?- Amy intensywnie poruszła brwiami po czym udała zaskoczoną minę. - Jaką imprezę?- spytała powoli. Chloe zerknęła na nią, po czym rzekła:
 -Mhm, tą u Blake'a. Tą z okazji Halloween!- Chloe zabawnie uniosła dłonie gdy wymieniłą nazwę świeta po czym szyderczo się zaśmiała. Amanda wywróciła oczami.
-Wiesz że tego święta nie obchodzę.- rzuciła szybko. Chloe spojrzała w jej oczy błagalnie.
-Amy, kochana, prosze cię...- zaczęła.
-Nie.- powiedziała.
 - Stanowcze nie.- dodała po czym zerknęła na jej minę i się zaśmiała. - Chloe, prosze cię, nie rób mi tego..- zachichotała lekko po czym uśmiechnęła się do siebie. Następnie westchnęła.
-No, jeśli ci tak bardzo zależy...- Amy przekomarzała się z nią. Obie się zaśmiała po czym zadzwonił telefon Chloe. Ta zaś kiwnęła palcem na Amy, gestując że musi odebrać.
- Halo?- powiedziała naburmuszona.
- Czego chcesz, Zoey, zadzwoń później.-rzekła oschle. -No dobra już idę..- Chloe odwróciła się z mizerną miną do Amandy.
-Przepraszam cię Amy- przerwał jej znowu telefon.
 - Nic się nie stało, to do zobaczenia.- powiedziała Amy po czym pomachała jej gestownie i zadzwoniła po starszego brata, Nickolas'a. Odebrał po trzech sygnałach, zmarnowana dziewczyna już miała odłożyć słuchawkę, kiedy usłyszała głos jej brata.
-No nareszcie, Nick.- mówiła od razu.
 - Dzwonię do ciebie już piąty raz!- Na to nie uzyskała zbyt długiej odpowiedzi tylko zasugerował czy ma ją zawieść do domu. Tak, jej skromny braciszek zawsze pochwali się swoim autem. -No, przydało by się.- rzekła do telefonu i się cicho zaśmiała po czym ustaliła że spotkają się na rynku za 20 minut. Odłożyła powoli telefon do kieszeni po czym zaczęła wędrować w kierunku Creave Alley, czyli ulicy rynku. Dotarła tam po pięciu minutach na piechocie, iż była bardzo blisko. Nadal miała sporo czasu na spotkanie z bratem. Weszła do jakiegoś sklepu z odzieżą i sprawdziła zawartość portfela. Pomyślała, że powinna zakupić strój na jutrzejszą imprezę, mimo iż nadal była przeciwko by tam iść. Udała się do odpowiedniego działu gdzie przymierzyła kilka podobających się jej strojów. W końcu wybrała delikatną falbianiastą krótką sukienkę w kolorze zielonym oraz pomarańczowym, inicjatywując Halloween'ową dynię. Wybrała do tego również zieloną opaskę i pomarańczowo-czarne skarpetki z kokardą.  Do tego, wydatki były całkiem małe, więc nie przejmowała się słowami rodziców ani brata. Zapłaciła radośnie odpowiednią kwotę, po czym odwzajemniła uśmiech sprzedawczyni i wyszła na rynek gdzie stał we własnej osobie, jej starszy braciszek -  Nickolas.
-Gdzieś ty Amanda łaziła?!- skarcił ją. - Ja po całej dzielnicy cię szukam.- Westchnął głośno i popatrzył się na torbę ze sklepu, którą trzymała owa dziewczyna.
-No?- odpowiedziała sarkastycznie siostra. -Dobrze już dobrze, idę juteo na imprezę z Chloe. Wystarczy?.- wydusiła to z siebie.
-To wszystko? Ah, nie ważne, choć mała.- wywrócił oczami i zaprowadził do auta. -Patrz jaki fejmuch z ciebie, Amy, w miejscu gdzie siedzisz zerzygał się kot.- powiedział i zaśmiał się jak dziewczyna wstała i spojrzała na miejsce po czym uderzyła go lekko w ramie. -Co ty Amy, mięczak z ciebie.- Odebrał to łagodnie, a następnie znów się zaśmiał gdy ponownie usiadła w to samo miejsce. -No bardzo śmieszne.- rzekła z nutką sarkazmu i odłożyła torbę na ziemię i zalożyła jego słoneczne okulary. - Pasują mi?- Spytała kusząco, przygladając się swym odbiciu w lustrze samochodowym. -Eh, tam. Na mnie wyglądają o wiele lepiej.- Powiedział Nickolas żartobliwie, drocząc się z siostrą. Reszta ich trasy minęła w absolutnej ciszy, gdy w końcu Amanda wskazała że jedzie w złą ścieżke. -Co ty. Amy, jedziemy sie rozerwać na plaże.-  Wybuchł śmiechem jak zobaczył jej minę. -A tak na prawdę to jadę skrótem do domu.- odparł tuż po tym, a już po kolejnych minutach, byli pod samymi drzwami. -Masz zamiar otworzyć?- pwoiedziała sarkastycznie Amanda, wskazując bratu na obie torby. -To zależy.- rzucił krótko, lecz otworzył je i wpuścił ich obu do środka. Woń pysznego dania rozchodziła się po przed pokoju. Z przyzwyczajenia, Amy zdjęła swe buty i powędrowała do kuchni. -Cześc mamo.-powiedziała zwykle i odwzajemniła kobiety uśmiech. -Idę dziś na imprezę z Chloe, masz może jakieś drobniaki na drinka i autobus?- spytała bez entuzjazmu na myśl o jeździe autobusem. -Nie, co ty kochanie, coś ci tam dam ale brat cię odwiezie i przywiezie, I twych przyjaciół też, tak Nick?- spytała krótko potem, czekając na odpowiedź. Jej brat przytaknął, biorąc świeżą truskawkę. - Mhm.- rzekł do niej. Rozmawiali w trojkę jeszcze chwilę, dopóki nie przerwał im dobrzy znany dzwonek telefonu Amy.Wyszła grzecznie z pokoju i odebrała. - Witaj Chloe. Co porabiasz..? Tak, jasne, zaraz przyjdę.-Po ich krótkiej konwersacji odłożyłą słuchawkę i powiedziała: Mamo! Zamierzam wyjść na chwilę z Chloe, tu do tej kawiarni obok. Jej mama pokiwała głową a ona zaś poszła na górę i przebrała się w granatowe rurki, bluzkę na ramiączkach i na plecy włożyła karmazynową kurtkę.-Wrócę tak za pół godzinki by się przygotować.- po tych słowach uśmiechnęła się do mamy i brata a następnie wyszła, trzaskając drzwiami. Jak tylko wyszła wyłonęła się dobrze jej znana postać którą nie była Chloe...
-Blake!- wykrzyknęła głośno by zwrócić uwagę bruneta. Ten obrócił się i uśmiech zagościł na jego twarzy. Odwzajemniła to.
- Przepraszam, nie mam wiele czasu. Przychodzisz na imprezę?- spytał krótko po tym. Amanda lekko skinęła głową po czym zaśmiała się cicho.
-No to do zobaczenia.- rzekł krótko a następnie odszedł. Amy wróciła na chodnik, za którym podążała do kawiarenki. Dziewczyna szła przez majestatyczną jesienną scenę, mijając wielobarwne kobierzec liści oraz ściany wysokich palm. Spokojny, miękki dywan trawy powiewał na lekkim wietrze który okrążał krajobraz. Przed oczami miała przepiękną panoramę, kolorową i kojącą wszystkie rany. Nie podal tak jak oczekiwała, stała kawiarenka do której weszła po chwili. Nie zastała tam jej przyjaciółki, więc dosiadła się do jej kolegi, John'a. 
-No witam, witam. - powiedział od razu i się zaśmiał pod nosem.
- No cześć. - odpowiedziała Amy, równie radośnie. - Podasz mi kawę? - spytała.
- Nie.- odparł krótko.
- No dzięki, wiesz?- powiedziała sarkastycznie idąc do kolejnego stolika a następnie nalewając sobie kawy do ustawionych na stole białych filiżanek. Smaczne dania i desery opatrzone wyborną atmosferą, którą tworzy aromat przepysznej kawy i herbaty parzonej w gustownym wnętrzu były do zaobserwowania na ladzie; do której od razu skierował się John. Amanda usiadła na miejsce, popijając kawę i czekała na przyjaciółkę. Pojawiła się, po kolejnych pięciu minutach. 
-Amy!- mówiła od razu. -Przepraszam cię, Zoey zatrzymała mnie w domu.-  Brunetka skinęła głową i poklepała krzesło na przeciw siebie, gestując by jej przyjaciółka tam usiadła.Tak też zrobiła.
-No to co tam u ciebie?- zaczęłą rozmowę podczas bawienia się plastikową słomką.
-Nic nowego.- odparła i odgarnęła burzową fale włosów z czołą. -Ah, tak. Mój brat zawieze nas jutro obie do Blake'a.- powiedziała cicho. Chloe przytaknęłą głową po czym się uśmiechnęła.
-To wspaniale!- ujęła podekscytowana.
Nagle dziewczyny usłyszały krzyk....


Tak oto prezentuje się pierwszy rozdział Beat My Dreams. Z moich poprzednich blogów możecie wiedzieć że w prost nienawidzę, powtarzam NIENAWIDZĘ pisać prologów. Po prostu nie lubie ich pisać i na dodatek mi nie wychodzą, tak że, BUM, mamy 1 Rozdział. Jak widzicie szykuje się Halloween'owa noc ^-^
Rozdział w miarę średni, bo w końcu pierwszy, ale mam nadzieję zę ktoś przeczytał i że mu się spodobało.
Bardzo proszę że jeśli prezczytałeś/aś zostaw po sobie choć krótki komentarz :)
Kolejna sprawa, chcelibyście takie długie rozdziały czy może o wiele krótsze? Jeśli chcecie takie no to będą pojawiały się tak 2 razy w tygodniu? Zależy ile mam wolnego czasu. Jeżeli chcecie o wiele krótsze no to oczywiście będą pojawiały się częściej. Mam jeszcze pomysł by napisać one-shota, jak sądzicie? :)
Aha, i zapraszam na drugiego bloga którego prowadzę z Olą: http://leonetta-leonivioletta.blogspot.co.uk/



Dziękuję i Pozdrawiam,
Nikki <3 Ten rozdział dedykuję Tobie! Tak tobie, za to że przeczytałeś/aś ten rozdział :3 :)
PS. PRZEPRASZAM ZA JAKIE KOLWIEK BŁĘBY, PISAŁAM TO SZYBKO A POTEM NIE MIAŁAM ZBYT DUŻO CZASU BY SPRAWDZIĆ.

sobota, 11 października 2014

Bohaterowie

                    

Amanda Farraday
: Amy, Mandy, Em
Głowę naszej bohaterki porastają ciemne kasztanowe fale, pokryty efektowym kolorem podkreślające jej oczy, które przypominają bezchmurne niebo. Posiada delikatne piegi oraz wartwę rumienców. Amy ma również ledwo zauważalny tatuaż, napisz 'Inspiration' na nadgarstku. Zawsze kieruje się swoim sercem bo wie że kiedyś daleko zajdzie. Jest ułożona, zawsze dla każdego wyłoni cudowni uśmiech ale może być spontaniczna, oraz flirciarska, a za razem szalona.  Jest sympatyczną osobą i jest niezwykła na wiele różnych powodów. Ubiera się elegancko lecz nie za dużo makijażu, jedynie cieńka wartwa tuszu i lekka szminka, jest uzależniona od słodkich sweterków i lubi nie przyciasne ubrania. Potrafi być wrażliwa, a za razem optymistyczna lub odważna, broniąc kogoś lub coś co wiele dla niej znaczy. Odznacza się znakomitą pamięcia, ma zaradny charakter i jest spostrzegawczna. Posiada urozmaicone zainteresowania, takie jak: Muzyka, kompozycje, koszykówka lub śpiew. Interesuje się również fotografią, psychologią poniekąd i malarstwem artystycznym. Wobec innych ludzi jest życzliwa, tolerancyjna i ciepła, stara się sprawić by każdy przeżywał dzień tak świetny jak ona. Amy umie dostrzeć uroki natury i jest miłośniczką zwierząt jak i może skrytykować tego, kto ją dewastuje. Ma swoje wady jak każdy inny, może być nerwowa lub krytyczna, zarozumiała ale nie ukrywa że nie jest idealna.

Kilka słów ode mnie na temat tej postaci:
Wybrałam Amy takie właśne cechy, wyobrażam ją sobie dokładnie tak jak na zdjęciu powyżej, uważam ja za wzór, który wiele osób naśluduję. Jest miła i sympatyczna, lecz ma swoje wady. Bo kto ich nie ma? Nie ma ludzi idelanych.  Oczekiwalam czegś więcej od siebie, I tak oto jest Amanda Farraday.


Zoey Bradbury
Zoey posiada wysmukłą sylwetkę i interesujące rysy twarzy, dłguie czekoladowe loki i dominujące szmaragdowe oczy. Głos ma miły, a język, jak im się posługuje jest poprawny i delikatny. Ma różowe usta, pomalowane ulubioną szminką, jest sceptyczką 'tapety' czyli mocnych rzęs, grubych warstw ciemnych szminek i policzki mocno zaróżowione pudrem. Ma harmonizającą skóre i uwielbia nosić biżuterię, jest sympatyczna i okazała ale jest niedbała o drobiazgowe związki. Poważnie myśli na temat swej przyszłośći i jest gotowa by zadecydować co zrobić po ukończeniu studiów. Jej wada to to że gdy się nad czymś zastanawia, może być lekceważąca dla innej osobie. Jednak pragnie, by świat zmienił się na lepsze. Ma siostrę Chloe, która jest o rok młodsza od niej. Interesuje się modą i pływaniem. Jest też fantastycznym technikiem guru.

                                                                                 

Chloe Bradbury
Dwie Siostry. Dwa różne światy, tak można określić siostry Chloe & Zoey. 
Chloe ma struktyczną budowę ciała i duże brązowe oczy. Ma też falę długich włosów obkrążających jej głowę. Jest życzliwa i sympatyczna jak jej siostra i chciałaby w przyszłości zostać modelką. WIerzy że kiedyś to się spełni. Jest zainteresowana Kubą, chłopakiem którego poznała na studiach.



Magdalena Maya Rooney
 Jest optymistyczką. Również poświęca zyćie modzie i marzy o słonecznych wakacjach. Ma upięte ciemne loki i tatuaż 'Good Things About life' na ręce. Jest miła wobec ludzi, lecz stanie w obronie przyjaciół. Ma słabość do Blake'a lecz nie chce mu tego wykazać.

*************
Postacie drugoplanowe, więcej o ich marzeniach, cechach i myślach, dowiecie się czytając to opowiadanie.




Blake Johnson
Interesuje się rapem i muzyką, ma 18 lat. Posiada krótkie ciemne włosy i lekko-niebieskie oczy.

Jakub Jankewski


Pochodzi z Polski, uwielbia komiksy, ma 17 lat. 


Wiktor Jankewski
Młodszy, uważający się za lepszego brat Jakuba.

Młodszy brat Kuby, uważa się za 'lepszego' od starszego brata. Ma 12 lat.

Zapraszam na Beat My Dreams.

Cześć, Tu Nikki :)
Zapraszam was do odwiedzania mojego bloga, pod tytułem 'Beat my Dreams'. Będzie on opowiadał o historii miłosnej dwóch bohaterów a a także zajrzaymy do historii wielu ambitnych postaci którzy znajdą się w tym opowiadaniu :) Zapraszam do odwiedzenia zakładki 'BOHATEROWIE' . Mam nadzieje że spodoba wam się moje opowiadanie. Dopóki piszę, pragnę tylko powiedzieć że przepraszam za marny szablon i brak zakładek i wgl. Ale dopiero zaczynam moją przygodę z tym blogiem i mam nadzieję że wkrótce będzie nowy szablon i wszystko będzie zorganizowane.
O parringach lub innych rzeczach dotyczączych opowiadania dowiecie się czytając tego bloga. ^^ Mam nadzieje że zachęce was do czytania moich rozdziałów a rzeczy samej, całego bloga :)
Dziękuję bardzo jeśli ktokolwiek przeczytał i wytrwał do końcu, jeśli tak, proszę zostaw po sobie komentarz :)
Z góry dziekuję i gorąco pozdrawiam,
Nikki ♥